Odziedziczyłem zegarek po dziadku. Jest to stary Longines, który ma dla mnie ogromną wartość sentymentalną. Nie noszę go codziennie, ale chciałbym, żeby działał sprawnie i wyglądał dobrze. Niestety od kilku lat zegarek leżał w szufladzie i zauważyłem, że zatrzymuje się po kilku godzinach noszenia. Boję się, że jeśli pójdę do zwykłego zegarmistrza na rogu, mogą coś zepsuć albo wymienić części na nieoryginalne. Czy ktoś z was miał podobną sytuację i wie, gdzie najlepiej oddać taki zegarek do profesjonalnej konserwacji? Czy w ogóle warto inwestować w naprawę, czy raczej trzymać go tylko jako pamiątkę?