Przyjazne forum dyskusyjne. Dołącz do nas. Na Każdy Temat. 

  • Tajemnica ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich. Lech Wałęsa ujawnia!

  • Wiadomości z Polski.
Wiadomości z Polski.
 #189  autor: NKT
 
Obrazek

Lech Wałęsa zadał silny cios Jarosławowi Kaczyńskiemu! W transmitowanej na żywo rozmowie z Internautami obciążył prezesa PiS całkowitą odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską. Stwierdził, że to on w ostatniej rozmowie z bratem, nakazał Lechowi Kaczyńskiemu, by ten doprowadził do lądowania, które zakończyło się tragicznie...
Lech Wałęsa zorganizował w środę specjalną transmisję na żywo na Facebooku. Przez godzinę odpowiadał na pytania, które kierowali do niego Internauci. Użytkownicy serwisu społecznościowego pytali byłego prezydenta między innymi o tragedię smoleńską. Wałęsa stwierdził, że był to nieszczęśliwy wypadek. Kluczem do jego wyjaśnienia jest zaś - jego zdaniem - rozmowa braci Kaczyńskich tuż przed katastrofą. Dlatego apeluje o upublicznienie jej stenogramu.

...

- Gdyby ujawniono taśmy, jak to wyglądało naprawdę naprawdę, jak wyglądała rozmowa między braćmi, to mielibyśmy obraz właściwy - mówił. - Doszlibyśmy do wniosku, że była to nieodpowiedzialność, brawura, że chciano rozpocząć kampanię wyborczą z przytupem w Katyniu. To spowodowało to nieszczęście. (…) Ja wiem, że sumienie gryzie - to szuka się, by chociaż trochę się usprawiedliwić. To była nieodpowiedzialność! Tam nikt tych ludzi nie zapraszał, to było wpychanie się! I zapłaciliśmy cenę, jaką zapłaciliśmy. Niektórzy nie wytrzymują prawdy i próbują podzielić się tym nieszczęściem z innymi - mówił były prezydent.
Wałęsa przyznał jednak, że długo możemy nie poznać stenogramów z ostatniej rozmowy braci. Dlaczego? Bo nikt nie jest zainteresowany ich ujawnieniem. - Gdybyśmy powiedzieli: "Amerykanie, dajcie nam taśmy”, to oni się nie przyznają. Rosjanie nie mają żadnego interesu ujawnić, inne państwa mają inne argumenty… - stwierdza. Ale Wałęsa jest pewien, że takie nagrania istnieją, a kiedy ujrzą światło dzienne, nie ukażą Jarosława Kaczyńskiego w dobrym świetle.
- Te taśmy są, jestem przekonany. Jeśli zostaną ujawnione, to panie Jarosławie - źle pan będzie wyglądał. Ja wiem, że nie rozmawiał pan o kotkach i o babci, ale: "Muszą lądować!”, "Daj im polecenie!”, "Wyślij generałów!", tak wyglądały te rozmowy. Każdy się dowie, kto jest sprawcą nieszczęścia Polski! - przekonywał.
Internauci byli też ciekawi, jak to się stało, że z jednego z najbliższych współpracowników Jarosław Kaczyński stał się jednym z największych wrogów Wałęsy? Były prezydent stwierdził na to, że obecny prezes PiS nigdy nie był jego pomagierem! -  Ja Jarosława nie znam, ja z nim nie pracowałem. Nigdy nie był moim współpracownikiem, jego brat tak - powiedział. Jak podkreślił Wałęsa, tragicznie zmarły w Smoleńsku prezydent dzięki niemu zrobił karierę. Jak to możliwe? - Nikt go nie wybierał na wiceprzewodniczącego "Solidarności", tylko w tamtym czasie był zwyczaj, że to przewodniczący powołuje, więc ja sobie dobrałem Kaczyńskiego - wyjaśnia.
- Ten drugi w "Solidarności" nie był chyba, nie widziałem go nigdzie. On działał na innym polu, w Komitecie Helsińskim, oczywiście pojawiał się wtedy, kiedy brat go wzywał. Lech był mu całkowicie oddany i nie podjął żadnej decyzji bez Jarosława, uznawał go za lepszego - wspomina Wałęsa.
Jednocześnie laureat pokojowej Nagrody Nobla przyznał, że "wykorzystywał Kaczyńskich". I nawet  chwali braci! Za co? - Oni byli świetni, ale nie na pierwszym miejscu. Jako wykonawcy rzeczywiście dobrą robotę robili, ale na polecenie i kontrolę. Ja o tym wiedziałem, dlatego wysyłałem ich w różne miejsca i wykonali mi dużo dobrej roboty, ale nie dałem im kierownictwa - stwierdza.
Wałęsa przyznał nawet, że gdyby mógł cofnąć czas, ponownie sięgnąłby po Lecha i Jarosława, tylko... wcześniej by się ich pozbył ze swojego otoczenia. - Zrobiłem trochę źle, że za późno ich wyrzuciłem - przyznaje. Jak stwierdza, za późno się na nich poznał. (JOSIE)