Rodzina i przyjaciele Magdaleny Ż., która w zagadkowy sposób zginęła w Egipcie opowiedzieli korespondentom Super Expressu, jak wyglądały wydarzenia poprzedzające tę tragedię. Wszyscy jednogłośnie twierdzą, że dziewczyna nie miała żadnych problemów psychicznych. Wiadomo też, że jej problemy zaczęły się już pierwszej nocy po zakwaterowaniu w egipskim kurorcie - 26 kwietnia.
Jak dowiedział się korespondent Super Expressu przebywający w Egipcie, 26 kwietnia przerażona Magda zadzwoniła ok. 3 w nocy do swojego chłopaka Markusa, mówiąc mu, że ktoś chodzi po jej pokoju. Markus poinformował o tym recepcję, a pracownicy hotelu mieli sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Następnego dnia Magda zadzwoniła do przyjaciół i Markusa. Mówiła im, żeby jak najszybciej przylecieli po nią i ją zabrali z Egiptu. - Magda bardzo dziwnie mówiła, właściwie bełkotała. Nie można się było z nią dogadać - wspomina nam przyjaciel dziewczyny.
Co wy na to??
Jak dowiedział się korespondent Super Expressu przebywający w Egipcie, 26 kwietnia przerażona Magda zadzwoniła ok. 3 w nocy do swojego chłopaka Markusa, mówiąc mu, że ktoś chodzi po jej pokoju. Markus poinformował o tym recepcję, a pracownicy hotelu mieli sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Następnego dnia Magda zadzwoniła do przyjaciół i Markusa. Mówiła im, żeby jak najszybciej przylecieli po nią i ją zabrali z Egiptu. - Magda bardzo dziwnie mówiła, właściwie bełkotała. Nie można się było z nią dogadać - wspomina nam przyjaciel dziewczyny.
Co wy na to??